Czy znacie to uczucie kiedy zaczynacie coś nowego, niby zupełnie przypadkiem, a po jakimś czasie okazuje się, że Wasze nowe zajęcie pochłonęło Was całkowicie? Stopniowo, małymi krokami poświęcacie mu więcej czasu i energii, a potem, z perspektywy, widzicie jak dużo w Waszym życiu się zmieniło? Kolejny tekst z cyklu Moja Pasja – tym razem posłuchajcie historii Kuby o jego zamiłowaniu do kolarstwa. Zapraszamy!
Zwą mnie Kubą Najsem i podzielę się – jeśli zechcecie to przeczytać – tym, co daje mi w życiu jak na razie największą satysfakcję, czyli kolarstwem. Chcąc opowiedzieć o tym, jak zaczynałem swoją przygodę z kolarstwem, muszę się cofnąć dość daleko. Niemal do początków mojej egzystencji, bo już w wieku przedszkolnym z lubością uciekałem swoim opiekunkom na trójkołowym rowerku (wożąc przy tym sympatyczne koleżanki), a w podstawówce zapytany o to, co chciałbym studiować, bez zawahania odpowiedziałem – “kolarstwo”.
Kiedy rodzice byli już względnie spokojni o moje życie i wreszcie, w podstawówce zaczęli pozwalać mi chodzić na rower samemu, natychmiast zacząłem nadrabiać zaległości. Pierwszy raz na starcie wyścigu – maratonu MTB (kolarstwa górskiego) stanąłem już w 3 klasie gimnazjum, sądząc, że jestem przygotowany. Niemal pokonał mnie najkrótszy, z dostępnych dystansów. Ten ból i zmęczenie, a na pewno już to uczucie po starcie, spodobały mi się bezapelacyjnie. Pasja rozwinęła się we mnie do tego stopnia, że w kolejnych latach startowałem coraz częściej. Chciałem sięgać jeszcze wyżej i udało mi się znaleźć ekipę – Corratec Team Poznań, prowadzoną przez pana Piotra Pawlaka, czołówkę polskiego amatorskiego ścigania MTB. Pan Piotr nauczył mnie podstaw kolarstwa, a przy tym zrobił z niepoukładanego wówczas chłopca, względnie poukładanego mężczyznę. Od tego momentu kolarstwem zacząłem zajmować się już na poważnie. W 2012 roku jako Corratec zdobyłem Mistrzostwo Polski Juniorów w maratonie MTB na dystansie średnim, był to mój pierwszy znaczący wynik.
Po kilku latach spędzonych na rowerze górskim, spróbowałem jazdy na szosie. Wtedy odkryłem, że jeśli chce myśleć o największym kolarstwie, to właśnie tam powinienem szukać dla siebie miejsca. Pod koniec 2014 roku trafiłem pod skrzydła ekipy TC Chrobry Głogów , która robi z amatora, jakim byłem na początku swojej drogi, zawodowca, jakim miałem zamiar się stać. Wystarczy tylko włożyć w to dużo pracy, determinacji oraz profesjonalnego podejścia, a także przydała się odrobina szczęścia. W tym roku udało mi się osiągnąć ten cel i podpisać mój pierwszy zawodowy kontrakt w mojej obecnej ekipie kolarskiej – Voster Uniwheels Team i ten sezon prześcigam się w ich barwach zarówno na podwórku krajowym, jak i za granicą.
Kolarstwo, zarówno górskie, jak i szosowe to wyjątkowy sport, o którym mówi się, że jest najtrudniejszy na świecie. Im dalej zagłębiam się w tę dziedzinę, tym bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu. Kolarzem jest się 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Wszystko ma znaczenie, gdyż Twoje ciało to maszyna, którą musisz nieustannie oliwić, ulepszać i konserwować. To także ogromna ilość wiedzy, w jaki sposób to oliwienie ma wyglądać, czyli jak prowadzić trening i samego siebie, by osiągnąć zamierzony poziom. Z drugiej jednak strony, taka pasja to szansa na niesamowite emocje, na dalekie podróże i zobaczenie wielu fantastycznych miejsc (Chrobry w zeszłym sezonie startował w całej Polsce i 3 państwach zagranicznych). Jeśli kogokolwiek choć trochę pociąga rower i współzawodnictwo, nie powinien się wahać i spróbować swoich sił, nawet na wyścigu “wokół komina”!
Jakub Najs, PTSF Poznań, 23 lata, zawodnik Voster Uniwheels Team, Mistrz Polski Juniorów w Maratonie MTB