Każdy z nas ma styczność z wolontariatem, weźmy chociażby działalność w naszej organizacji. Jest to “dobrowolna, bezpłatna, świadoma praca na rzecz innych lub całego społeczeństwa, wykraczająca poza związki rodzinno-koleżeńsko- przyjacielskie”. No tak, można popracować za darmo kilka godzin w ciągu dnia, czasami kilkanaście… A co jeśli zostajesz wolontariuszem na cały miesiąc, w dodatku w całkowicie innym państwie. Wśród ludzi, których języka nie rozumiesz? Brzmi jak duże wyzwanie… Nie jest ono straszne Paulinie Okuńskiej, która w ubiegłym roku brała udział w wyjeździe wolontariatu misyjnego. I wciągnęło ją na dobre.
Trafiłam do Albanii w lipcu 2017. Pojechałam tam razem z piątką innych młodych osób, które zdecydowały się poświęcić jeden miesiąc wakacji, by pomóc na placówce misyjnej w Jubicë oraz w wioskach należących do parafii Koplik: Dobër i Lohe. Razem należymy do Wolontariatu Misyjnego Salvator, który działa przy Zgromadzeniu Salwatorianów. Założyciel o. Jordan mówił, że “dopóki żyje na świecie choćby jeden tylko człowiek, który nie zna i nie kocha Jezusa Chrystusa Zbawiciela Świata, nie wolno ci spocząć”. Tak i my – wolontariuszeWMS – jesteśmy posyłani do różnych krajów aby pomagać na placówkach salwatoriańskich. Aby pracować z dziećmi i dorosłymi. Z niepełnosprawnymi i ubogimi. Przytulić. Uśmiechnąć się. Opatrzyć rany. Nauczyć kilku słów po angielsku. Zorganizować kilka zabaw. Wydaje mi się, że jedziemy tam, by po prostu być. Pokazać, że zwykła obecność wystarczy aby zrobiło się radośniej.
Ale zacznę od początku, czyli jak to się zaczęło…
Kiedyś poczułam w sobie takie Pragnienie – dlaczego by nie pojechać gdzieś dalej, poza Polskę. Ażeby dać z siebie jak najwięcej. Ludziom, którzy mają tak mało. Trafiłam do WMS. Zostałam posłana. Minął pewien czas przygotowań. Pod koniec czerwca trafiłam do pięknej miejscowości leżącej w okolicach jeziora Szkoderskiego. Następne 30 dni spędziłam w odmiennym od polskiego klimacie. 42 stopnie w cieniu, 26 stopni w nocy, podczas których marzyłam o tym, by pająk z okna nie pojawił się na mojej poduszce.
W naszym planie dnia pojawiły się codzienne modlitwy, praca fizyczna, zajęcia z dzieciakami, posiłki i najpiękniejsza część dnia, czyli sjesta! I mogłabym w tym miejscu naprawdę dużo napisać. O tym jak nauczyłam się w dwa tygodnie języka albańskiego na poziomie rozmowy:
– Witaj! co u Ciebie?
– Wszystko dobrze!
– Kolego, wchodzisz do środka.
O tym, jak zaobserwowałam zmianę w moich dzieciach, z którymi się bawiłam codziennie. O zdziwieniu, które towarzyszyło mi w momencie, gdy obok dziecka biegającego na boso po betonowym boisku widziałam chłopca, który bawił się swoim najnowszym Iphone’m. O tych emocjach, gdy dzieci przytulały się do mnie z ufnością, że nic im się nie stanie w moich ramionach. I o wielu innych, wspaniałych rzeczach, które niestety muszę pominąć ze względu na limit słów.
Wydaje mi się, że to wszystko można streścić opisując zasadę działania naszego Wolontariatu. W tym roku zostaliśmy posłani na placówki znajdujące się m.in. w Albanii, w Gruzji, na Ukrainie, na Białorusi, na Syberii, w Gruzji, w Polsce, na Węgrzech, na Filipinach, w Rwandzie oraz Zambii. Charakter naszej pracy różni się w poszczególnych miejscach. Pracowaliśmy z dziećmi – zarówno tymi kilku miesięcznymi, jak i kilkuletnimi, niepełnosprawnymi, dorosłymi. Z ludźmi, o których często nikt nie pamięta. Które cieszyły się z każdego słowa powiedzianego w ich języku.
Każdy z nas wrócił bogatszy o doświadczenia, których nikt nam nie zabierze.
Nadal odkrywam zmiany, które towarzyszą mi od momentu powrotu. Więcej ludzi pojawia się w moim życiu, nawet tych, którzy nie zawsze są społecznie akceptowalni. Myślę, że i mnie jest więcej dla ludzi. I że jestem w stanie wyjść poza moje granice aby robić to, co do tej pory prawiało mi trudność.
Wciąż współpracuję z WMS, w którym pełnię funkcję rzecznika prasowego. A jako, że moje życie obecnie bez wyzwań, prawdopodobnie w tym roku stanę na obcym lądzie. Prawdopodobnie. 🙂
Paulina Okuńska, studentka III roku na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Fotograf Ogólnopolski PTSF i Rzecznik Prasowy WMS regionu elbląskiego. Uwielbia podróże, zwłaszcza autostopowe, kryminały, gry planszowe i śpiewać (oczywiście, gdy nikt nie słucha).
Dla tych, którzy chcą dowiedzieć się więcej:
1. www.wms.sds.pl/wyjazdy/wyjazdy-albania- koplik-2017/
Opracowanie: Małgorzata Grabowska