„Bój się i działaj” – 5 minut z Natalią Olter


Jak działalność w PTSF wpłynęła na rozwój Twojej ścieżki zawodowej?

PTSF otworzył mi oczy i głowę – do organizacji dołączyłam stosunkowo późno, bo na 3. roku studiów i do tej pory myślałam, że praca farmaceuty ogranicza się do apteki, otwartej lub szpitalnej. Inne ścieżki kariery były za gęstą mgłą, widziałam tam może wykładowcę na uczelni, co nie bardzo mnie wtedy pociągało, albo pracę w „przemyśle”, o którym wiele słyszałam na zajęciach – jednak zawsze pod kątem tego, jak trudna i nieosiągalna jest to praca dla przeciętnego absolwenta. 

Pierwszym spotkaniem z alternatywą było chyba Sympozjum Kariera Farmaceuty w Gdańsku – największe wrażenie zrobiła na mnie wtedy monitorka badań klinicznych. Po jej wystąpieniu zaczęłam intensywnie doczytywać, czym są badania kliniczne, na czym to polega i jakie są możliwości rozwoju. Ta iskierka zainteresowania ostatecznie przerodziła się w poszukiwanie pracy w tym obszarze – no i udało się, choć już dziś wiem, że praca monitora raczej nie jest dla mnie 🙂

PTSF podbudował także moje poczucie własnej wartości. Pokazał mi, że nauka i rozwój mogą przybierać różne formy, a także nauczył mnie zaufania do siebie i swoich działań. Dzięki temu dziś jestem wysoce efektywna i nie boję się podejmować kolejnych kroków na swojej ścieżce zawodowej.


Dlaczego zdecydowałaś się na pracę w badaniach klinicznych?

Bardzo obiecująca wydała mi się ścieżka – a raczej ścieżki – rozwoju. Badania kliniczne to tak obszerna branża, że jeśli jedna osoba chciałaby zmieniać działy i rodzaj pracy nawet co kilka miesięcy, to życia nie starczy, aby wszystkiego spróbować! Role w badaniach przeplatają się ze sobą – często jest to praca interdyscyplinarna, wymagająca wiedzy np. z zakresu prawa, regulacji międzynarodowych, analizy danych, planowania i jednocześnie umiejętności miękkich, przez co jest niesamowicie ciekawa.

Podoba mi się, że pracuję w środowisku międzynarodowym i mam dużo swobody – jeśli będę chciała w przyszłości zmienić miejsce pracy z Gdańska na Singapur, Buenos Aires czy wieś na Kaszubach – nie ma problemu, ponieważ akurat ta praca na to pozwala, a CRO i firmy farmaceutyczne mają swoje siedziby naprawdę na całym świecie. W dobie pracy zdalnej nie mam obowiązku chodzić do biura, a swoje obowiązki mogę rozłożyć w ciągu dnia według potrzeb, co tylko sprzyja „życiu po swojemu” na tyle, na ile się da, jeśli mówimy o etacie.

Mogłabym powiedzieć tu także, że pracuję w badaniach klinicznych z bardziej szlachetnych pobudek – ale wydaje mi się oczywiste, że fajnie być częścią rozwoju medycyny i wprowadzania nowych leków na rynek, tak więc większy nacisk położę na bardziej praktyczne aspekty. 


Na czym polega Twoja praca? Czy przydaje Ci się wiedza ze studiów?

Pracuję w badaniach klinicznych, ale nie jako farmaceuta, a jako logistyk w łańcuchu dostaw. Zajmuję się planowaniem badania w czasie i przestrzeni w kontekście leku badanego. Zarządzam, analizuję, planuję zapotrzebowanie i podejmuję strategiczne decyzje dotyczące produktów leczniczych używanych w trakcie całego projektu. Jest to praca, w której cenieni są farmaceuci – łatwiej nam doradzać przy wyborze leków do terapii towarzyszącej (np. w badaniach onkologicznych) czy obchodzić się z lekami lodówkowymi, wymagającymi rekonstytucji czy innego specjalnego traktowania. Wiedza ze studiów jest tu przydatna, ponieważ poza logistyką zajmuję się też doradzaniem i jestem pierwszym kontaktem w sprawach „technicznych” dotyczących leku badanego. 

Jako że badania kliniczne są zwykle bardzo dynamiczne w przebiegu, swoją pracę lubię porównywać do planowania wesela – tylko że wesele trwa 2-3 lata, a para młoda (sponsor) nie jest pewna kogo zaprosiła. Ostatecznie musimy zaplanować bufet (zapotrzebowanie leku) na 150 osób (pacjentów w różnych krajach): 2 nie tolerują laktozy, 5 nie je ryb, a 1 ananasa, a musimy wziąć też pod uwagę, że połowa zaproszonych może w ogóle nie przyjść, albo nagle zjawić się tuż pod koniec imprezy. Cel jest taki, aby wesele się udało i przebiegło bez przeszkód, para młoda była zadowolona, a goście cali i zdrowi, z dobrymi wspomnieniami z wydarzenia. Uważam, że to nieźle obrazuje złożoność projekcji i planów działania, nad jakimi pracuję ze swoimi zespołami badawczymi 🙂


Jak Twoim zdaniem osiągnąć satysfakcję zawodową po studiach w dobie dzisiejszej farmacji?

Szukać, szukać i jeszcze raz szukać swojej ścieżki zawodowej, która będzie w 100% odpowiadać Twoim oczekiwaniom! Uważam, że nie ma czegoś takiego jak zmarnowany czas, o ile w trakcie nie siedzisz tylko na kanapie i nie scrollujesz instagrama. Z każdej pracy czy aktywności można coś wynieść, czegoś się nauczyć. Masz czas na poszukiwania – mało jest osób, które od razu wiedzą, co chcą robić w życiu i nie ma w tym nic złego. Pamiętaj, że sam też możesz poszerzać horyzont, jaki masz przed sobą – możesz założyć własną firmę, wprowadzić nowe rozwiązanie do aptek czy zostać uznanym konsultantem w dziedzinie farmacji krajowej. Sky is the limit, a te limity często nakładamy sobie sami, w swojej głowie.


Czy momentami tęsknisz za PTSF i jeśli tak, to za czym najbardziej?

Jasne, tęsknię bardzo często, przede wszystkim za spotkaniami z ludźmi, którzy mają ten taki dobry vibe. Na szczęście udaje mi się regularnie widywać ze znajomymi z PTSF – co ciekawe, z różnych oddziałów, którzy są obecnie porozrzucani po całym kraju. Mieszkając na co dzień w Gdańsku, jestem w stanie spotkać się z kolegami z Warszawy, Krakowa czy Łodzi 3-4 razy do roku, więc uważam, że to niezły wynik! Bardzo brakuje mi także organizacji różnych eventów, tej adrenaliny i funkcjonowania w trybie turbo – do tej pory miło wspominam organizację, chociażby OKOFu w Gdańsku, który udało nam się dopiąć w naprawdę krótkim czasie. 


Co powiedziałabyś przyszłym pokoleniom PTSF?

Mam 3 rady dla każdego PTSFowicza, niezależnie od wieku:

  1. Bój się i działaj. Wychodzenie ze strefy komfortu jest bardzo trudne, ale zawsze się opłaca i jest częścią rozwoju. Pomyśl sobie, że Twoje życie to film: serio lubisz jak fabuła jest przewidywalna? Do it for the plot! 
  2. Korzystaj z możliwości, jakie daje ta organizacja, ale i życie generalnie. Zwłaszcza lata 20. sprzyjają próbom, poszukiwaniom, błędom. Nie musisz trzymać się jednej ścieżki, ani tłumaczyć się światu ze swoich wyborów – ani zawodowych, ani życiowych. 
  3. Nawiązuj kontakty i ciesz się nimi, nie udawaj kogoś innego przed PTSFowiczami – tutaj nie musisz. Znajomości z PTSF są niezwykle wartościowe i potrafią przetrwać długie lata, świetnie mieć takich ludzi w swoim życiu! 

Rozmawiała Kornelia Sor


Przeczytaj poprzednie 5 minut z…

©  Polskie Towarzystwo Studentów Farmacji  2024

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?

Ta strona używa plików cookie. Więcej informacji

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Zamknij